Ten prosty i szybciutki omlet jest w naszej rodzinie odkąd pamiętam. Przypominaliśmy sobie o nim zawsze, kiedy zbrzydły nam już śniadaniowe kanapki lub gdy nikomu nie chciało się iść rano po pieczywo. Nieraz już się przydał, kiedy wpadałam do domu w późne niedzielne popołudnie, lodówka pusta a sklepy zamknięte. Z jego powodu zawsze staram się mieć w lodówce jajka.
Omlet biszkoptowy
(dla jednej głodnej osoby)
2 jajka
2 łyżki mąki
szczypta soli
olej do smażenia
Białka ubijam na sztywno ze szczyptą soli, dodaję żółtka i chwilkę jeszcze ubijam. Następnie delikatnie dodaję mąkę i mieszam łyżką (!) tylko tyle, ile to konieczne, żeby pozbyć się grudek mąki. Wylewam ciasto na rozgrzaną patelnię. Czekam, aż zetnie się spód, zsuwam omlet na talerz i jednym szybkim ruchem odwracam talerz nad patelnią - w ten sposób omlet ląduje surową stroną na dole. Smażenie nie zajmuje więcej niż 2 minuty.
Uwielbiam taki omlet z miodem, ale dobry też jest z dżemami, bitą śmietaną i sosami owocowymi.
środa, 3 czerwca 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz